Sługa Boży ks. Marcin Tomaka

Ks. Marcin Tomaka przyszedł na świat 15 maja 1894 roku. Wychował się w małej wsi Krasne. W latach 1904-1914 uczęszczał do Rzeszowskiego gimnazjum. Swoją miłość do ojczyzny pokazał wstępując do Polskich legionistów. Marzył o wolnym kraju. Walczył w jego imię. Niestety nie wyszedł z tego bez szwanku. Został dwukrotnie ranny, jednak mimo to przeszedł cały szlak boju. W czasie wojny nie odszedł od Boga. Wręcz przeciwnie, zbliżył się do Niego. Żywił wielkie nadzieje że tylko On jest w stanie uratować Polskę. Często modlił się w imię Ojczyzny. Obiecał Bogu iż po skończonej wojnie odda Mu się całkowicie. Na to nie musiał długo czekać. Po zakończeniu działań wojennych w 1918 roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Przemyślu. Święcenia przyjął 11 czerwca 1922 roku i od razu po nich został posłany na placówkę do Sokołowa.

Oprócz w Sokołowie nadzorował także ośrodki w dwóch innych placówkach. W 1929 roku przez pięć lat obejmował stanowisko sekretarza generalnego KSMŻ (Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej) w Diecezji Przemyskiej. Pomagał w zorganizowaniu comiesięcznego wydania gazetki dla wszystkich mniejszych kół KSMŻ. W 1930 roku zainicjował zorganizowanie rekolekcji dla samych prezesek ugrupowań diecezjalnych. Zainspirował do tego aby zorganizować je jeszcze w innych częściach regionów. Dał się poznać jako zorganizowany, dobry, oddający się całym sercem.

W roku 1937 został wybrany na proboszcza Haczowa. Miejscowości leżącej blisko jego rodzinnego domu czyli Krasnego. Wykonał tam wiele prac. Zajął się odbudową starej, drewnianej, zabytkowej świątyni. Niestety nie było mu dane skończyć prac ponieważ 8 września 1939 roku do Haczowa wkroczyli Niemcy i rozpoczęła się okupacja. Jego postawa sprawiła że Niemcy nie mogli przejść obok niej obojętnie. 19 czerwca 1940 roku został uwięziony i wysłany do obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu a następnie do Dachau. Tam był okropnie traktowany, poniżany, bity, gnębiony. Przed śmiercią współwięzień, Ksiądz Niemiecki udzielił księdzu Tomace ostatnich sakramentów świętych. A przed śmiercią zdążył jeszcze powiedzieć (tak przekazali świadkowie) „Śmierci się nie boję, bo jestem na nią przygotowany.”.
Zmarł 8 lipca 1942 roku jako Sługa Boży, polski kapłan katolicki, męczennik niemieckich obozów koncentracyjnych Auschwitz i Dachau. Jeszcze na długi czas pozostawał w sercach swoich parafian, którzy ciągle czekali na jego powrót do Haczowa.

Jest jednym z 122 Sług Bożych, wobec których 17 września 2003 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny drugiej grupy męczenników z okresu II wojny światowej.